
Lenistwo?
8 września 2017
Wręcz przeciwnie.
No wymyślają. Do tego stopnia ze do tego wszystkiego wypisali mnie ze szkoły. No tak prawie. Edukacja domowa to się nazywa. Mama na pewno wam wszystko kiedyś objaśni. Jak na razie jest fajnie. Nie wiem co to ta edukacja tak w sumie bo po prostu się bawię, jestem, poznaje świat. Jak to mówią: nadrabiam zaległości. Coś o samodzielności też mówią. O przyszłości. Tak przyszłości. Ja tam nie wiem co to w sumie choć to chyba ważne co się tak tym przejmują. Wiem ze mam dziś urodziny, tak jak wczoraj i 3 tygodnie temu. I to jest dla mnie najważniejsze. No i sok jabłkowy.
Tak nie chodzę do szkoły.
Ba nawet szkoła już do mnie nie przychodzi.
Nie jeżdżę na turnusy.
Nie katuje się milionem godzin rehabilitacji itp. cudów.
Dziwne nie?
![]() |
To Nellka. Moja przyjaciółka. Empathy Doll. Często “uczy się” ze mną. |
Wszystkie dzieciaki taki jak ja orają jak rolnik w żniwa.
Leniwa pewnie jestem.
Starym się nie chce.
Szkoda hajsu.
Wręcz przeciwnie.
Dzień w dzień odwalam taką robotę ze nie jednego bym zawstydziła.
Starzy odwalają równie dużą.
Kasy fakt trochę szkoda zwłaszcza ze skutki bywały opłakane. (Niektórzy pewnie pamiętają powroty z turnusów przez szpital na przykład). A i tak kupę pieniędzy pochlania to co zapewniają mi poza ta cała orka. Bo to nie tak, że nie ma rehabilitacji, logopedii czy innych
cudów w ogóle. Rodzice się szkolą. Zatrudniają specjalistów. Przychodzą ludzie i pracują ze mną. Konsultują. A to hajs. Ale wydawany tak hmm z głową. Pod moje potrzeby.
cudów w ogóle. Rodzice się szkolą. Zatrudniają specjalistów. Przychodzą ludzie i pracują ze mną. Konsultują. A to hajs. Ale wydawany tak hmm z głową. Pod moje potrzeby.
Każdy człowiek jest inny. Każdy potrzebuje czegoś innego. Mój poziom energii/many/czy nazwij to jak chcesz jest raczej niski. Szybko się męczę. Zmęczenie powoduje napady. Napady cofają. Tak w wielkim skrócie. No to jaki sens? Wiadomo nie ma tak lekko, że mam leżeć i pachnieć. O to to nie. Starzy nie pozwolą na takie cuda. Co rusz wymyślają. I jeszcze myślą ze się nie domyśle. Niedoczekanie. Ostatnio wymyślili se przeprowadzkę. No bo ile można siedzieć jak ta roszpunka na wieży? No fakt słabo jest z wychodzeniem z domu. 3 piętro to nie lekko tak zejść ze mną i wózkiem. O miejscu do brojenia już nie wspominając. A potrzeby rosną. To teraz będę miała duuzo miejsca, parter i najczystsze jezioro w Wielkopolsce na wyciągnięcie ręki.
No wymyślają. Do tego stopnia ze do tego wszystkiego wypisali mnie ze szkoły. No tak prawie. Edukacja domowa to się nazywa. Mama na pewno wam wszystko kiedyś objaśni. Jak na razie jest fajnie. Nie wiem co to ta edukacja tak w sumie bo po prostu się bawię, jestem, poznaje świat. Jak to mówią: nadrabiam zaległości. Coś o samodzielności też mówią. O przyszłości. Tak przyszłości. Ja tam nie wiem co to w sumie choć to chyba ważne co się tak tym przejmują. Wiem ze mam dziś urodziny, tak jak wczoraj i 3 tygodnie temu. I to jest dla mnie najważniejsze. No i sok jabłkowy.
Buziaki
Lilijka
Poprzedni
dzień dobry!

Nowsze
Odporność
Zobacz również

Wakacje 2015
7 sierpnia 2015
Foch!
22 listopada 2014
Jeden komentarz
Anonimowy
Lili – trzymam kciuki, żeby tych gorszych dni było mniej, a lepszych znacznie więcej! Przeprowadzka nad jezioro? Super:)