W końcu zgadli!
Hej, hej!
W końcu zgadli ! Boli mnie brzuch! Z tym moim brzuchem to walczymy od urodzenia. Oj co mi namasują te kiszki, co mi nawtykają dziwnych rzeczy w jeszcze dziwniejsze miejsca. A co kasy na to wydadzą a i tak w kanał pójdzie. No ale… jak się je to i trzeba wiecie co… My nie Szwedzi to nie będę wam dokładnie o mojej kupie opowiadać! U nas jednak to temat nie tak lekki do rozmowy jak tam:) Prawda? Mama mówiła, że parę Szwedów lub zeszwedziałych osób nas czyta i mi kibicuje! Hej!
No ale do rzeczy. Podobno mój brzusio był baaardzo zagazowany, jelitka mam porażone to on dobrze nie pracują, nie oczyszczają się. Do tego dieta przemysłowa bardzo mi nie służy jednak. Mama odstawiła to “mleko” i jest lepiej. Dostaje do tego specjalne kropelki. A pani doktor Hania sprezentowała nam na próbę inne mleczko takie specjalne. Jak będzie mi służyło to mama porozmawia z panią dr od żywienia, żeby mi zmienili na to delikatniejsze. Na razie ratujemy się tym od cioci i prawdziwymi obiadami! Mama paruje, miksuje i cuda mi wciska w brzusio. Czasami tez zjem buźką trochę. Chyba wiecie to, że nie dają mi tych paskudnych tabletek do buźki i wszystkie te ćwiczonka co mi robią działają bo nawet mam ochotę jeść! A wiecie jak moja mama super gotuje! Na pewno dlatego tata się z nią ożenił! Mówię wam pycha!! No czasami da mi jakąś kaszkę taka słodka ale one są bleeee… to już wole jak mi zmiksują wino…( czytaj winogrona). Fajnie tak móc jeść wiecie?! Czasami mi się cofa i wymiotuje, trzeba mnie odbić jak maluszka no i wyjąć to co weszło bo sam anie umiem ale ile ja mam teraz przyjemności! Chyba w końcu może dorosłam? Ja nie wiem czemu ja nie chciałam jeść. Głupia byłam chyba!
Napadowo znośnie. Są cholerstwa ale da się znieść. Pałera mam nieziemskiego. Spie po 2-3 h na dobę, chce chodzić więc ze mną latają w te i nazad. Ja chcę ale czasem moje ciało mniej… i tak potem różnie bywa. Czasem napad mnie w najmniej spodziewanym momencie chwyci i bum… sami zobaczcie.