Jak nie zwariować. Śpij.
Kiedy urodziła się chęć opisania Wam patentów jak nie zwariować, mając dziecko powiedzmy trochę bardziej wymagające, zrobiłam sobie listę ( ten typ tak ma, że bez listy ani rusz).
I w sumie lista nadal się rozwija. Ale jedną z najważniejszych i najtrudniejszych do ogarnięcia spraw, zarówno w moim jak i Maćka odczuciu jest sen. Dlatego dziś o naszych patentach związanych ze snem.
Jeżeli tak jam my jesteś rodzicem wyjątkowego dziecka pewnie zmagasz się z permanentnym zmęczeniem. Być może zmagasz się z wycieńczonymi nadnerczami a może jeszcze do tego nawarstwiają się jakieś dolegliwości. A może Twoje dziecko, podobnie jak Lilka, ma problemy z rytmem dobowym, które są wpisane w chorobę. A może leki które dziecko przyjmuję potęgują sprawę? Jeżeli tak jak my masz dziecko które potrafi nie spać po 48h to pamiętaj wysypiaj się!
Ale jeżeli jesteś po prostu rodzicem, przepracowanym menadżerem, wykończonym studentem czy przemęczoną wieloetatową panią domu jaknajbardziej Ciebie to też dotyczy 😉
Bądź sprytny ( wybież to co najbardziej Tobie pasuje i wprowadź w życie):
- Dziel obowiązki. Nie bądź “Zosia samosią”. Poproś o pomoc. Wiem, że czasem nie jest łatwo ( cały czas uczę się jak nie być tą Zosią;-p).
- Naucz innych jak zajmować się dzieckiem. Jak zrobić w domu to czy tamto. I patrz wyżej.
- Śpij blisko dziecka albo z nim. Nam odpowiada najbardziej spanie z Lilką. Tak nam wygodniej. Często bywa tak, że zasypia w swoim łóżku a potem w środku nocy i tak kończymy w jednym. Ciężko śpi się w jej łóżeczku ale o wiele gorzej śpi się na podłodze albo biega do niej co 5 minut bo piszczy to czy tamto urządzenie. Dlatego często to ona ląduje w naszym dużym łóżku. Kiedy śpi przy mnie jestem spokojniejsza. Ba i ona jest spokojniejsza i lepiej śpi gdy jesteśmy przy niej. Zresztą o wspólnym spaniu możecie poczytać w wielu miejscach. Jest wielu zwolenników jak i przeciwników. I szanujmy to. Niech każdy robi jak uważa i jest mu z tym dobrze.
- Śpij w dzień. Choć optymalnie jest wstawać z kurami i z nimi kłaść się spać nie oszukujmy się czasem się nie da. My cały czas staramy się do tego dążyć i choć, życie na wsi temu sprzyja, to niestety nie zawsze to nam wychodzi. Dlatego nadrabiamy drzemkami w dzień jeżeli jest to możliwe. Czasami lepiej wyspać się w dzień niż nie spać wcale. Nasz kortyzol lubi kiedy się wyśpimy. Ma mniej roboty. A Ty po takiej drzemce będziesz efektywniejszy, spokojniejszy, szczęśliwszy.
- Odsypiaj w weekendy. Ja mam święte niedzielne popołudnia. Najczęściej wtedy najzwyczajniej padam na pyszczek. Są tygodnie kiedy ta niedziela jest dla mnie jak plaster na odleżyny który ukoi. Bo nie ma możliwości wszystkiego co powyżej. Ale są tygodnie, że nie mam takiej potrzeby.
- Próbuj uregulować dzień i noc. To chyba najtrudniejsze ale i najważniejsze w naszym życiu. O ile łatwiej przyjdzie to zdrowemu człowiekowi. Rodzicom zdrowych niemowlaków tak rodzicom wyjątkowych dzieciaczków przychodzi to o wiele trudniej. Ale wszelkie próby nie powinny zaszkodzić a wręcz wyjść na dobre. No ale jak to robić? Tak jak wam serce i organizm podpowiada. Tak jak wam choroba pozwala. Po swojemu. U nas sprawdza się spokojny tryb życia, spacery, patrzenie w słońce ( zwłaszcza piękne czerwone) bez okularów p/ słonecznych, szeroko pojęta higiena snu ( wietrzenie, odpowiednia temperatura, nawilżenie powietrza, ograniczenie sztucznego światła itp.), dieta, endorfiny w odpowiednich dawkach ;-p, rytm dnia.
Wiadomo, nie da się zawsze tak w 100%. Jak się żyje na bombie to w ciągu sekund wszytko może zostać wywrócone do góry nogami. Ale wiadomo człowiek dąży do tego, żeby było mu dobrze.
U nas sprawdza się takie podejście. Przechodziliśmy różne etapy, wymyślaliśmy, szukaliśmy na rożnych frontach. Czasami udaje się tak czasami nie. A jak nie to nie jest to koniec świata. Czasami padamy na twarz i nie ma że się da. Czasami oboje jesteśmy potrzebni Lilce i nie da się odespać, wyręczyć. Czasami mamy tak, że wszyscy się razem zsynchronizujemy i działamy jak jeden dobrze naoliwiony mechanizm. Czasem jedno zgrzyta. Ale jakoś razem próbujemy dążyć do złotego środka. Żeby było nam dobrze.
Także ten tego ja idę spać a Wy napiszcie jakie u Was patenty się sprawdzają. Może i u nas się sprawdzą.
I podkreślę jeszcze raz, żeby nie było wątpliwości, u nas sprawdza się to. Ale to u nas. Każdy jest inny. Ma inne potrzeby i trudności do opanowania.
Dobranoc :-*
A już na sam koniec parę pięknych zachodów słońca z naszych popołudniowych spacerów po okolicy. Może Was zachęcą abyście wyszli i pooglądali ten koło Was.
8 komentarzy
Aleksandra Załęska
Nam od zawsze pomaga rytuał wieczorny – kolacja, kapiel i spanie. Zawsze o tych samych porach. Dzięki temu syn zasypia koło 20. Śpi nadal z nami, więc nawet jak się przebudzi to szybko reagujemy i zasypia dalej, tak więc noce nie są często zarwane
liliannawaleczna
Oj tak rytuały to rzecz bardzo cenna. Tak jak i wspólne spanie 🙂 Pozdrawiamy
Marta
I teraz kazda z nas, ktora kiedykolwiek narzekala, ze niemowle nie daje sie wyspac powinna przeczytac ten wpis. Jestescie caly czas na wysokich obrotach, i to nie przez rol czy dwa jak wiekszosc rodzicow, ktorych dzieci sa zdrowe.
liliannawaleczna
Hmm… coś w tym jest ;-p Dlatego wszyscy musimy na maxa dbać o zdrowy sen:)
Pozdrawiamy!
pożeram strony
Myślę, że to rady przydatne każdemu rodzicowi, choć czasem trudne do zrealizowania 🙂
krystynabozenna
Oj jak się jest pracującą mamą, to nie jest łatwo, ze wszystkim nie tylko ze snem 🙂
Też lubię się wyspać 🙂
Pingback:
Pingback: