Po tatowemu: Part 1
23 stycznia 2018
Choroba Lilianny jest. I będzie. Wiem.
Są dni kiedy myślimy, że umiemy z nią walczyć.
Są też takie dni kiedy to ona z nami wygrywa.
Po prostu uczymy się z nią żyć.
Lilki życie wspierają różne rurki, pompy i całe miliony różnych sprzętów, rzesze ludzi od lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów po różnej maści innych specjalistów.
Lilki, nasze, życie jest jakie jest.
Ale jest. Jest nasze.
Tyle w temacie.
Lepiej napić się “kakauka”.
Od taty najlepsze.
No dobra i wyspać się.
Miłego dnia.
Poprzedni
Nasza Narnia
Nowsze
Mamą być
Zobacz również

Latka lecą, czas ucieka…
8 kwietnia 2016
Zbieramy wspomnienia: pierwsze ognisko.
16 października 2017